Aby wyjaśnić sytuację jaka wytworzyła się tu na tym portalu wobec mojej osoby i publikacji jakie zamieszczałem (i nie dotyczy to tylko ostatniego cyklu relacji z wojny domowej na Ukrainie).....

....chciałbym po raz ostatni zabrać głos.

Otóż, po licznych atakach organizowanych na moją osobę (mogę się domyślać, że również przy czynnym udziale osób z grona zarządzających portalem) i to nie tylko w odniesieniu do ostatniego cyklu relacji opisujących przebieg wojny na Ukrainie, ale działo się to dużo wcześniej i miało różną formę, chciałbym wyjaśnić kilka spraw.

Otóż nie zdezerterowałem, jak to niektórzy już sugerują, ja nadal czynnie działam i uczestniczę realizując misję przekazywania prawdy na temat zakłamanej przez polityczno-biznesowe kliki, co polega na ujawnianiu ich kłamstw i manipulacji.

Tak więc w formie jak to dotychczas tu robiłem mogę nadal kontynuować i nie ma żadnych powodów abym tego nie robił, ale nie tu.

Tylko dlaczego nie tu?

Sprawa wygląda bardzo prosto.

Jak wiecie Szanowni Państwo (a ci którzy nie wiedzą i nie zdają sobie sprawy w czym rzecz, wystarczy, że poszperają trochę w innych tekstach i komentarzach pod nimi u stale współpracujących z tym portalem tzw. blogerów, również można poszperać w komentarzach zamieszczanymi przez liczne grono blogerów jak i anonimowych wielko-nickowych prowokatorów w tym ostatnio u niejakiego "blizny", który tu się rozgościł na dobre i co jest tolerowane przez zarządzających tym portalem z pełną świadomością roli jaką ten osobnik odgrywa) ostatnia sprawa dotycząca publicznego obrażenia mnie na łamach tego portalu i jawnej dyskredytacji mojej osoby jest zwykłą grą operacyjną mającą na celu podważenie do mnie zaufania a więc i do treści jakie zamieszczam i zamieściłem wcześniej na swoim blogu.

Sądziłem dotychczas, i tak to też było naświetlane przez osoby zarządzające potralem, że jest to działalność, z którą oni nie mają nic wspólnego i od której się odcinają, ale ostatnia sprawa niestety na tyle jest oczywista, iż nie da się już ukryć gry jaka prowadzona jest tu wobec mojej osoby (dodam, że ta gra nie tylko była prowadzona wobec mnie, ale również wobec innych wyróżniających się blogerów zamieszczających wcześniej na tym portalu wyśmienite często teksty odkłamujące rzeczywistość, a którzy stąd z powodu właśnie takiej sytuacji odeszli- a jacy pozostali wystarczy zapoznać się z innymi publikacjami zamieszczanymi aktualnie) ma na celu pomniejszenie mojego znaczenia i wpływu jak mam na liczne grono czytających moje teksty, co nie podoba się osobom mającymi nadzór ideowy nad portalem.

Taktyka ta polega na tym: niech sobie gość pisze co mu się podoba, ale my z nim i tak zrobimy porządek, bo mamy na to różne sposoby operacyjne jak i nadzór nad całością programu.

A teraz trochę faktów:

Otóż dosłownie kilka dni temu, gdy ataki na mój blog osiągnęły już apogeum i musiałem interweniować usuwając pewne wpisy i blokować pewne nicki, i gdy wzt. taka forma ich ataku spaliła na panewce, zastosowano wariant kolejny, polegający na zamieszczeniu paszkwilanckiego tekstu na mój temat, który oczywiście został usunięty po jakimś czasie do śmietnika, ale za to rozesłano wszystkim sensownie komentującym na moim blogu drogą wewnętrznej poczty linki, które odsyłały to tego tekstu- tak więc tekstu oficjalnie nie było, ale każdy mógł się z nim zapoznać, bo tak naprawdę tekst ten był tylko został ukryty. Oczywiście moja reakcja na tą niebywałą i po raz pierwszy mającą miejsce sytuację nie spotkała się z żadnym znaczącym posunięciem ze strony osób zarządzających portalem, tylko rozpoczęła kolejną fazęgry operacyjnej.

I tak po zamieszczeniu przeze mnie pod ostatnim moim tu opublikowanym tekstem informacji na temat ataku jaki wobec mojej osoby przeprowadzono na portalu, zarządałem wprost aby redakcja i osoby odpowiedzialne za ten portal zajęły jednoznaczne stanowisko wobec tej niebywałej sytuacji oraz podjęły odpowiednie działania.

Jedynym działaniem do jakiego doszło był ten oto list wysłany przez pocztę wewnętrzną:

 

"PS

 
od: Jarek Ruszkiewicz SL
data: 2014-10-08 12:18:31
Notka tego "blizny' została umieszczona juz wczoraj rano w "oślej ławce'. To sygnał dla autora, że portal odcina sie od tych treści.
Autor wkleił ją znowu i notka została natychmiast usunięta a sam autor ostrzeżony, że następna próba skończy się banem.
Tyle mogłem zrobić bez narażenia o absurdalne oskarżenia o cenzurę.
Jeśli uważasz, że jego działalność jest szkodliwa to możemy usunąć jego konto.
Decyzja należy do Ciebie.

Pozdrawiam,"

Na co ja jeszcze wczoraj udzieliłem następującej odpowiedzi:

,,Widzisz sprawa wygląda w ten sposób, że ja napisałem jak należy postąpić aby ją zgodnie z podstawowymi normami uczciwości i honoru załatwić:

"Jeśli właściciel tego portalu wraz z osobami odpowiedzialnymi za dopuszczenie na swoje "szanowne" łamy tego cuchnącego pomyjami z rynsztoka paszkwilu nie ustosunkuje się do tej sprawy oficjalnie i nie postąpi jednocześnie jak honor tego wymaga, to te słowa tu w tej chwili napisane przeze mnie, są ostatnimi moimi słowami zamieszczonymi na tych łamach."

Tak więc jeśli pozwoliliście temu prowokatorowi (a jak sądzę przy czynnym udziale, czego dowodzi fakt, że on jak widzę rozgościł się u was na trwale) na takie harce, dodatkowo w dobranym towarzystwie wielo-nickowych hasbarczyków i ich pomagierów, to ja ze względu na szacunek wobec siebie i uczciwość, nie widzę tam już miejsca.
Zresztą temat ten nie raz był wałkowany i nie raz też zwracałem wam na to delikatnie uwagę, więc jak sądzę, nie jest to przypadek tylko takie gierki, którymi się po prostu brzydzę i nie życzę sobie aby być ich obiektem.

Proszę pozdrowić "dalmichal" i jeszcze kilka innych nicków.

Pozdrawiam.,,
 

Na ten list niestety nie otrzymałem żadnej odpowiedzi, natomiast osoba, do której go skierowałem podjęła czynne działania deinformujące zamieszczając komentarze pod ostatnim moim tekstem na blogu ( nie będę ich tu cytował bo ważny jest cały ciąg logiczny wynikający od pierwszego wpisu tej osoby, włącznie z odpowiedzimi jaki ten tekst wywołał- tak więc każdy kto zechce prześledzić tą dyskusję może po prostu wejść na blog i się z nią zapoznać).

Tak więc w świetle powyższego sytuacja dla mnie jest na tyle klarowna i oczywista, że wiem już, iż pojawienie niejakiego "blizny" i jego tekst nie był przypadkiem tylko zaplanowaną i przeprowadzoną wielkowątkową operacją, która w ramach rozwoju sytuacji była przygotowana na kolejne warianty jej rozegrania aż do skutecznego zdeprecjonowania mojej osoby. Aby więc takiej sytuacji uniknąć zmuszony jestem opuścić to miejsce.

Natomiast co do kolejnych dalszych relacji z wojny domowej na Ukrainie, bardzo chętnie będę je kontynuował, ale proszę wskazać mi jakiś sensowny portal, w którym mógłbym to zrobić, bo ja z natury rzeczy jestem otwatry na każdą realną propozycję.

To tyle.

Pozdrawiam.